O zaczadzeniu putinowskim faszyzmem
"Ekspozycja antyludzkich poglądów autorki nikomu nie służy" (śródtytuły od redakcji)
Dzisiaj szczęśliwie wpływ profesorki - rosjoznawczyni w stanie spoczynku, z jej radykalnymi i faszystowskimi poglądami, na studencką młodzież i akademickie środowisko nie wydaje się aż tak silny - ocenia dr Bartosz Gołąbek, rusycysta, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Szanowni Państwo,
piszę jako wychowanek rusycystyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, jej aktywny wykładowca i badacz, a jednocześnie stały czytelnik cyfrowego wydania „Gazety Wyborczej".
Tekst Michała Olszewskiego z 21 kwietnia 2022 roku pt. Gwałty, morderstwa, masakry. A krakowska rosjoznawczyni przekonuje, że inwazja na Ukrainę "ma głębszy wymiar", poświęcony prof. Annie Raźny i jej tekstowi uzasadniającemu napaść Rosji na Ukrainę, identyfikuje w istocie dawno już znaną w środowisku krakowskim, ba nawet krajowym, kwestię ideowego zaczadzenia bohaterki artykułu rosyjskim faszyzmem w jego putinowskim wydaniu.
Anna Raźny o ataku na Ukrainę. "W Moskwie cieszą się z promocji"
Wzmacnianie dziś tych myśli przez ich promocję (a to w istocie po części realizuje tekst) prowadzi, w mojej ocenie, do nikomu niesłużącej ekspozycji antyludzkich poglądów autorki i budowania internetowych zasięgów na skandalu. Dzisiaj szczęśliwie wpływ profesorki - rosjoznawczyni w stanie spoczynku - z jej radykalnymi i faszystowskimi poglądami na studencką młodzież i akademickie środowisko nie wydaje się aż tak silny, jak mógłby być jeszcze kilka lat temu, o czym też słusznie w 2014 roku nie tylko redakcja „Wyborczej" pisała. Zapewne także dzięki pracy Olszewskiego wiele osób dowiedziało się dziś o istnieniu tej "rosjoznawczyni", a w Moskwie pewnie cieszą się z tej promocji w dwójnasób.
Korzystając z przykładu mojej instytucji, chciałbym, aby ważna dla mnie gazeta, którą czytam i prenumeruję, znalazła też na swych łamach miejsce na pozytywne obrazy praktycznego zaangażowania autentycznych rosjoznawców i rusycystów w sprawy dziś fundamentalne – pomoc uchodźcom i ewakuowanym z Ukrainy czy trudne, ale jakże potrzebne próby poszukiwania kontaktu i porozumienia z tymi Rosjanami, którzy marzą o wolnej Rosji i potępiają zbrodniarzy wojennych zasiadających wciąż dziś jeszcze na Kremlu. Serdecznie zapraszam do zapoznania się z działalnością Katedry Kultury Słowian Wschodnich w Instytucie Filologii Wschodniosłowiańskiej UJ, do obejrzenia pouczających rozmów prof. Grzegorza Przebindy z pisarzami antyimperialistami-dysydentami zarejestrowanymi w ostatnich wojennych tygodniach. Rosja po zbrodniarzu Putinie, my żywimy taką nadzieję, ma szanse stać się lepsza.
Mała walka z rosyjskim faszyzmem
Zachęcam też do zapoznania się ze wszech miar ciężką, a pewnie mało widowiskową i w związku z tym nieodnajdującą zasłużonego zainteresowania mediów pracą rusycystów i studentów wolontariuszy na Dworcu Głównym w Krakowie czy w izbach przyjęć SOR naszego miasta. Tam także prowadzimy swoją małą walkę z rosyjskim faszyzmem, z całych sił wspierając Ukraińców w kryzysie wojny już na naszej ziemi.
Działają tu głęboko zaangażowani i wspaniali studentki i studenci, skonsolidowani w Inicjatywie dla Ukrainy (IDU) w Instytucie Filologii Wschodniosłowiańskiej, gdzie odbierają swą rosjoznawczą edukację na filologii rosyjskiej, dzisiejszego współczesnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Rozumiem, jakimi prawami rządzi się współczesna prasa, jak bardzo poszukuje czytelnika, ale postanowiłem skorzystać z okazji, aby nieco przekierować emocje na bliższe memu sercu i moim rusycystycznym przekonaniom tory.
Z wyrazami szacunku,
dr Bartosz Gołąbek,
Katedra Kultury Słowian Wschodnich Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, (m.in. autor monografii Lew Gumilow i Aleksander Dugin. O dwóch obliczach eurazjatyzmu w Rosji po 1991 roku, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2012, autor podcastu Sprawy Wschodu).
Od autora (Michała Olszewskiego): Prof. Anna Raźny nie jest tak mało znaczącą postacią, jak można by wnosić z Pańskiego listu. Owszem, po skandalu związanym z podpisanym przez nią po aneksji Krymu panegirykiem na cześć Putina zniknęła z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Apologetka zbrodniczej inwazji Rosji na Ukrainę jest członkinią Polskiej Akademii Umiejętności, Polskiej Akademii Nauk, zasiada w Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusza Rydzyka. Poza wszystkim: udawanie, że takie poglądy w Polsce nie istnieją, nic nie da. Moim zdaniem należy je nagłaśniać i pokazywać opinii publicznej, nawet jeśli są to poglądy niegodziwe.
Jeśli zaś chodzi o zaangażowanie krakowskich rosjoznawców i rusycystów w pomoc Ukrainie, to brakuje słów uznania dla takiej postawy.
Z pozdrowieniami
Michał Olszewski
PDF tekstu w "Gazecie Wyborczej"
Osoba publikująca: Marcin Ziomek