O zaczadzeniu putinowskim faszyzmem ciąg dalszy...

Termin: 07.05.2022

Polska jako "podżegacz i propagandysta". Anny Raźny publikuje kolejny tekst, w którym uzasadnia inwazję Rosji na Ukrainę

"Gazeta Wyborcza", Michał Olszewski
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,28417942,polska-jako-podzegacz-i-propagandzista-anny-razny-publikuje.html 
6 maja 2022
 
Krakowska rosjoznawczyni w nowym tekście podaje w wątpliwość m.in. odpowiedzialność Rosjan za rzeź w Buczy. - Jeszcze nie działa żadna międzynarodowa komisja, która by je badała, żaden zespół niezależnych biegłych śledczych, ale polscy politycy i wszystkie bez wyjątku upolitycznione media twierdzą za ukraińskimi mentorami, że winę za Buczę ponosi wyłącznie Rosja - pisze prof. Anna Raźny.

"Gazeta Wyborcza" opisała prorosyjską aktywność prof. Anny Raźny, emerytowanej krakowskiej rosjoznawczyni. W skrajnie prawicowych mediach opublikowała ona tekst, który uzasadnia atak Rosji na Ukrainę. Raźny wychwalała w nim agresora, przekonując, że działa z pobudek religijnych i cywilizacyjnych, a inwazja została sprowokowana przez kraje zachodnie. "Co więcej, triumfalny powrót Rosji do chrześcijaństwa po upadku komunizmu dokonał się w czasie, gdy Zachód odciął się od tych wartości i zanegował cywilizacyjne znaczenie łacińskiego Rzymu. Jego rolę w sposób naturalny przejęła Moskwa jako Trzeci Rzym". Rosjoznawczyni powtarzała niemal dosłownie ideologię wykładaną przez Aleksandra Dugina, jednego z ideologicznych architektów obecnej wojny.

Autorka jest członkinią komisji w Polskiej Akademii Umiejętności i w Polskiej Akademii Nauk, zasiada w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusza Rydzyka. W 2014 roku podpisała czołobitny list otwarty, wychwalający Putina za aneksję Krymu.

PAN się odcina, ale rosjoznawczyni zostaje w komisji

Po publikacji naszego tekstu zapytaliśmy PAU i PAN, czy zamierzają podjąć jakiekolwiek działania w związku z tekstem rosjoznawczyni. Zareagowały zarządy Komisji Historycznoliterackiej i Komisji Słowianoznawstwa oddziału PAN w Krakowie. W opublikowanych oświadczeniach odcinają się od poglądów Anny Raźny, uznając tekst za "wysoce nieetyczny".

Nie doszło natomiast do odwołania naukowczyni ze składu komisji, o co wnioskował prof. Grzegorz Przebinda, krakowski rusycysta, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego i Karpackiej Państwowej Uczelni w Krośnie. Powód? Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Wyborcza", zabrakło quorum, co oznacza, że nie ma podstawy do usunięcia Raźny z PAN. - Złożyłem w związku z tym na ręce Zarządu nieodwołalną decyzję o mojej rezygnacji z członkostwa w tejże komisji. Byłoby dla mnie hańbą, a także i kalaniem pamięci prof. Ryszarda Łużnego, który mnie do tej Komisji ongiś zaprosił, gdybym pozostawał nadal jej członkiem w sytuacji takich postaw. Tym bardziej że autorka opublikowała kolejny skandaliczny tekst - mówi Grzegorz Przebinda w rozmowie z "Wyborczą".

Z naszych informacji wynika, że jego śladem poszli inni naukowcy, m.in. prof. Dorota Szumska, prof. Katarzyna Jastrzębska, prof. Aleksander Wawrzyńczak i prof. Adam Fałowski - wykładowcy UJ w Instytucie Filologii Wschodniosłowiańskiej. Natomiast PAU nie zajął dotychczas stanowiska w sprawie rosjoznawczyni.

Kto mordował w Buczy? Anna Raźny jeszcze nie wie

Sprawdziliśmy, o jakim nowym tekście Anny Raźny mówi Grzegorz Przebinda. W "Myśli Polskiej" autorka opublikowała przed weekendem majowym tekst pt. "Ukraina – test z cywilizacji Polski", następnie przedrukowany na prorosyjskich portalach. Raźny po raz kolejny powiela w nim poglądy propagandy rosyjskiej, przekonując m.in., że "decydenci Sojuszu w przygotowywanej od 2014 roku wojnie z Rosją" wyznaczyli Polsce rolę "podżegacza i propagandysty".

Na tym nie koniec: "Propaganda wojenna osiągnęła w mediach [polskich] apogeum niespotykane gdzie indziej. Jego dźwignią jest czarna manipulacja prawdą i faktami, której klasycznym przykładem jest ludobójstwo w Buczy. Jeszcze nie działa żadna międzynarodowa komisja, która by je badała, żaden zespół niezależnych biegłych śledczych, ale polscy politycy i wszystkie bez wyjątku upolitycznione media twierdzą za ukraińskimi mentorami, że winę za Buczę ponosi wyłącznie Rosja" - pisze autorka. Uważa też, że obecne działania władz polskich prowadzone są na szkodę kraju, a jako pozytywny przykład podaje postawę Viktora Orbana, który nie zgodził się na embargo na rosyjskie surowce i transport broni dla Ukrainy przez teren Węgier. Ofertę rozmów pokojowych na Węgrzech interpretuje zaś jako "klasyczny przykład ciągłości cywilizacyjnej".

- To już nawet nie jest skandaliczne. To po prostu woła o pomstę do nieba - komentuje Grzegorz Przebinda.

PDF artykułu

Data opublikowania: 07.05.2022
Osoba publikująca: Marcin Ziomek