Baku 2015 - relacja studentki II roku SUM filologii rosyjskiej z pierwszej Europejskiej Olimpiady w Azerbejdżanie

event-date: 07.07.2015

Baku – "potiomkinowskie" miasto.

Przed rozpoczęciem pierwszych w historii Olimpijskich Igrzysk Baku wita wolontariuszy świeżo wybudowanym lotniskiem, szerokimi drogami i rusztowaniami na wszystkich budynkach wzdłuż drogi. Przyjeżdżamy na wielki, kipiący życiem plac budowy.

Wracając myślami do organizowanych rzez Polskę oraz Ukrainę mistrzostw EURO2012 przypominamy sobie budowę stadionów oraz autostrad, remonty dworców. Władze Azerbejdżanu poszły jednak o krok dalej – postanowiły na nowo wybudować całe miasto.

                             

Pierwszą rzeczą na którą zwracamy uwagę są dźwigi widoczne z każdego punktu widokowego miasta. Budują one szklane domy, które swoim rozmachem pragną dogonić Dubaj. Jednak patos inwestycji gubi po drodze praktycyzm – dwie wieże wchodzące w skład Flame Towers, głównego z symboli współczesnego miasta, już parę lat po skończonej budowie wciąż stoją puste. Również osiedla mieszkaniowe zaskakują i wzbudzają zakłopotanie turystów. Piękne budynki stojące wzdłuż głównych dróg straszą pustymi oknami i sprawiają wrażanie, że ich jedynym celem jest maskowanie drugiego rzędu budowli – odrapanych konstrukcji z płyty, które na skutek różnego rodzaju dobudówek dawno zagubiły swój geometryczny kształt. Niezwykła otwartość i życzliwość Azerów ograniczana jest przez państwo niekończącymi się murami. Stoją one na straży biednych osiedli, chroniąc je przed ciekawskim wzrokiem europejskich mediów. Nawet nieśmiało wychylające się nad nimi dachy nie wzbudzają wątpliwości przechodniów, ponieważ wszystkie zostały wyremontowane i ujednolicone na koszt państwa.

Na fotografii w środku autorka relacji z drużyną siatkarzy.

Jednak nie  kontrasty są w Azerbejdżanie najważniejsze. Jest to kraj najżyczliwszych ludzi na świecie, który przez ponad 3 tygodnie mojego pobytu w tym kraju zauroczyli mnie swoją prawdziwością oraz pogodą ducha. Udowodnili, że słowo obojętność jest zupełnie obce ich kulturze i mentalności. Dzięki nim mogłam poczuć się w zupełnie obcym kraju jak w domu.

Agnieszka Starzyk (studentka II FR SUM)

Published Date: 06.07.2015
Published by: Bartosz Gołąbek